14.12.16

Dlaczego minimalista nie obchodzi urodzin, rocznic i komercyjnych świąt?

Ten wpis może być dość kontrowersyjny, ponieważ chcę poruszyć temat, który wydaje się być nienaruszalnym. Obchodzenie urodzin czy imienin jest przecież uważane jako coś oczywistego, a wręcz obowiązkowego, jeśli chce się utrzymywać przynajmniej "jako-takie" stosunki towarzyskie i nie wyjść na niemiłego odludka.

No cóż, osobiście uważam, że nie zawsze należy robić to co kultura i tradycja nakazuje i postaram się przekonać Was do tego, by porzucić świętowanie urodzin, rocznic i tym podobnych okazji.

Minimalizm sprawił, że większość zwykłych świąt postrzegam jako moment w którym radość znajdują głównie producenci i sprzedawcy. W końcu mają dodatkową okazję, by sprzedać nam różnego rodzaju produkty, których w innej sytuacji raczej byśmy nie kupili. Prezenty, życzenia, spotkania - z jednej strony jest to ok, jeśli znajdujemy w tym realną radość. Niektórzy mają ogromną przyjemność z obdarowywania innych - choć często dla obdarowywanego przyjmowanie życzeń czy prezentów to dość niekomfortowa sytuacja. Sam osobiście straciłem (na szczęście) potrzebę obchodzenia własnych urodzin i nie widzę też powodu, by obchodzić rocznicę narodzenia któregoś z moich znajomych, czy przyjaciół. Z tym niestety jest problem, bo sporo "normalnych" (nie-minimalistów :) ) ludzi czuje się zapomniana, jeśli nie otrzymają zwyczajowej dawki uwagi w dniu ich święta. Myślę, że rozmowa z przyjaciółmi może okazać się pomocna, choć niekoniecznie skuteczna - sporo osób jednak woli tradycyjne "100 lat", niż minimalistyczne "niedbalstwo" w tej kwestii. Co ciekawe, przed okresem portali społecznościowych które przypominają innym o urodzinach, życzenia składała mi bliska rodzina i przyjaciele. W dobie social mediów przez jakiś czas otrzymywałem sporo pozdrowień od osób, których nie widziałem kilka lat na oczy. Na ile to szczere? Ciężko powiedzieć, ale daje do myślenia fakt, że odkąd wyłączyłem informację o dacie urodzenia, ponownie nie otrzymuję żadnych życzeń przez internet ;) 

W "dawnych czasach" w okresie świątecznym rodzina wysyłała do siebie kartki pocztowe, co było pewną formą pozytywnego kontaktu. Obecnie najczęściej otrzymuję w tym czasie skopiowane łańcuszki, które często są przekazywane bez dodania choćby odrobiny własnej inwencji. Cóż, może to nieładne z mojej strony, ale na skopiowane życzenia po prostu nie odpowiadam.

Zachęcam do przemyśleń w tym temacie i podzielenia się nimi w komentarzach!


Minimaliści nie lubią dostawać prezentów.

Brak komentarzy: