8.6.18

(Nie)codziennik ep.1

Kontynuuję pisanie o zwykłej, choć niekoniecznie szarej codzienności. Postanowiłem nazywać te wpisy trochę inaczej, tak by odróżniały się od tekstów tematycznych. Nazwa będzie prosta - (Nie)codziennik - a wynika ona z formy blogowania, oraz niejako informuje, że wpisy nie będą pojawiały się każdego dnia ;)

Wróciłem z gór. Było cudownie, wraz z narzeczoną poznaliśmy dwójkę przesympatycznych ludzi (pozdrowienia Magda i Krzysztof) z którymi wędrowaliśmy wspólnie w Dolinie Strążyskiej. Magda, fotografka, pomogła w realizacji naszego małego marzenia, czyli pięknej sesji narzeczeńskiej we wspaniałej scenerii górskiej. Mam nadzieję, że będę mógł niebawem przedstawić Wam efekty tej współpracy tutaj, na jednym z kolejnych (Nie)codzienników.

A dziś po raz pierwszy od baaaardzo dawna zacząłem czytać... papierową lekturę. Kuzynka Agnieszka pożyczyła mi bowiem książkę Roberta Kroola "Wolni i zniewoleni", która zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Być może spróbuję napisać mini-recenzję, gdy już ją przeczytam, bo wydaje mi się, że książka dotknie paru tematów związanych z minimalizmem. Mam też pewne spostrzeżenia... Powiem szczerze: normalne książki są niewygodne! :) Trzeba przewracać kartki, a waga i format wydania (ok 500 stron!) nie pomaga przy zatopieniu się w treści podczas leżenia w hamaku. Przy e-czytniku takich problemów się nie uświadczy ;)

Dziś skończyłem też niesamowity i poruszający reportaż argentyńskiego dokumentalisty Martina Caparrosa o wiele mówiącym tytule "Głód". Treść tej książki potrafi wstrząsnąć czytelnikiem, oraz kompletnie zmienić nastawienie do wielu spraw i życiowych problemów. Naprawdę nie chce się wierzyć, w jakich warunkach żyją ludzie na całym świecie. To bardzo niewygodne uczucie, gdy człowiek uświadamia sobie, że inny człowiek pracuje tylko po to, by mógł kupić sobie duży worek ryżu... i nic więcej! Jesteśmy wielkimi szczęściarzami, naprawdę. I niestety bardzo często tego nie doceniamy.
Nawiązując do tematu, przypominam sobie rozmowę z kolegą Konradem, który niedawno opisywał mi przygody z podróży do Chin. Wspominał on o tym, że w tak potężnym i rozwiniętym przemysłowo kraju wciąż wielu ludzi to analfabeci. Dla europejczyków jest to specyficzne doświadczenie.
Dobrze codziennie praktykować wdzięczność.

Na koniec jeszcze zdjęcie panoramiczne z Tatr. W Polsce jest pięknie!



Brak komentarzy: