17.11.24
Top 5 korzyści ze stosowania minimalizmu w życiu.
Dziś trochę bardziej na luzie, ale wciąż z jasnym przekazem - minimalizm górą!
Minimalizm – brzmi jak coś, co wpadło na języki influencerów, którzy wyrzucili wszystko oprócz MacBooka, idealnej filiżanki kawy i rośliny doniczkowej. Ale hej, może coś w tym jest? Sprawdźmy, dlaczego warto wskoczyć na ten minimalistyczny wózek (który oczywiście ma tylko dwa koła, bo mniej znaczy więcej).
- W końcu znajdziesz klucze
Masz wrażenie, że twoje klucze prowadzą tajne życie? W minimalizmie nie ma gdzie się ukryć. Gdy wyrzucisz połowę rzeczy z mieszkania, okazuje się, że klucze nagle są tam, gdzie powinny być. Magia? Nie, po prostu mniej gratów. To dotyczy wszystkich przedmiotów, których poszukiwałeś, gdy były potrzebne w ostatnim dziesięcioleciu.
- Sprzątanie w 5 minut (a nie 5 godzin)
Nie ma bibelotów = nie ma kurzu na bibelotach. Nie masz trzech kompletów talerzy? Super, bo masz jeden, który wystarczy umyć. W minimalizmie sprzątanie to raczej speed run, a nie maraton. A co zrobisz z zaoszczędzonym czasem? Może przeczytasz ten wpis jeszcze raz? Pro tip: możesz też przeczytać jeden z tych napisanych wcześniej na tym blogu!
- Portfel przestanie mieć stany lękowe
Minimalizm to nie tylko mniej rzeczy, ale i mniej zakupów. Nie kupujesz rzeczy, których „może kiedyś użyjesz”. Oszczędzasz kasę na coś sensownego: podróż, hobby albo po prostu więcej kawy? A dodatkowy bonus? Nie musisz już szukać wymówek na pytanie partnera/partnerki „dlaczego znowu to kupiłeś?”.
- Mniej decyzji, więcej spokoju
„Co dziś założyć?” – minimalizm odpowiada: cokolwiek masz. Mark Zuckerberg i Steve Jobs to wiedzieli – nosili prawie to samo codziennie i jakoś nikt się nie czepiał. Twoje poranki będą prostsze, a twoja głowa mniej przeciążona.
- Zen: level pro
Minimalizm nie oznacza, że musisz mieszkać w pustej jaskini i jeść ryż łyżką wystruganą z patyka. To raczej sposób na życie, w którym masz tylko to, czego naprawdę potrzebujesz – i nagle okazuje się, że potrzebujesz o wiele mniej, niż myślałeś. Więc... gotowy na odgracenie życia?
19.3.24
Kult korporacji.
20.2.24
Minimalizm: klucz do poprawy jakości życia.
- Zdefiniuj swoje wartości: Minimalizm zachęca do życia na własnych warunkach, zgodnie ze swoimi wartościami i priorytetami. Określ, co jest dla Ciebie naprawdę ważne, a potem kieruj się tym w swoich wyborach. Etyka w codzienności pozwoli Ci żyć zgodnie z własnym sumieniem. Bądź uczciwy wobec siebie i innych. Zastanów się, co jest dla Ciebie naprawdę ważne. Czy to rodzina, wiara, zdrowie, rozwój osobisty, czy może wolność?
- Ogranicz nadmiar obowiązków: Wybierz tylko to, co najważniejsze i konieczne do wykonania w danym okresie czasu. Nie próbuj zrobić wszystkiego na raz. Wbrew pewnym współczesnym normom wcale nie jesteś multizadaniowy. Ustal priorytety i świadomie zrezygnuj z niektórych czynności. Pamiętaj, że masz tylko 24 godziny w dobie i warto wykorzystać je świadomie.
- Zapanuj nad informacyjnym chaosem: Minimalizm to również ograniczenie napływu zbędnych informacji. Wybierz tylko te źródła, które są dla Ciebie naprawdę ważne. Często mniej znaczy więcej. To szczególnie ważne w dzisiejszych czasach, w których rozróżnienie wiadomości prawdziwych od fałszywych graniczy z cudem.
- Zadbaj o relacje: To jeden z trudniejszych tematów, jednocześnie mogący w ogromnym stopniu poprawić Twoje zdrowie, zarówno psychiczne jak i fizyczne. Będzie bolało, ale oceń, z którymi ludźmi warto kontynuować relacje, a z którymi już nie. Pozwól sobie na przestrzeń na nowe znajomości, które wniosą lepszą jakość do Twojego życia. Pamiętaj, że Twoje "ja" jest najczęściej wypadkową kilku osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu. Zadbaj o to, by to były osoby które pomagają Ci rozwijać się na każdym kroku.
- Uporządkuj swoje otoczenie: Minimalizm w domu to usuwanie nadmiaru rzeczy i mebli, które zabierają przestrzeń i zaburzają estetykę pomieszczeń w których żyjesz. Wybieraj świadomie, co chcesz mieć w swoim otoczeniu i eliminuj nadmiar. Pamiętaj, że bałagan męczy i rozprasza, nawet, jeśli wydaje Ci się, że tego nie zauważasz. Komfortowe, ładne i użyteczne wnętrze pozwala na wypoczynek i relaks.
- Ustal zdrowe nawyki: Wysypiaj się, nawadniaj organizm, celebruj posiłki, wychodź z domu, dbaj o siebie i znajdź swoją pasję. Odkąd wróciłem do grania na gitarze, zauważyłem u siebie więcej zwykłej, prostej radości. Czekam też z utęsknieniem na wiosenne spacery po lesie i rowerowe wojaże. Pasja napędza, pasja buduje!
16.1.24
10 rzeczy które warto przestać robić w 2024 roku. Minimalistyczne porady na lepszy Nowy Rok.
W związku z początkiem kolejnego roku, w imię zasady "Nowy Rok, nowy ja", publikuję wpis o rzeczach, które warto porzucić w ramach rozwoju, nie tylko w ramach minimalistycznej ścieżki do lepszego jutra. Wiele z nich sprawdziłem na sobie i uwaga, działają! :D Co więcej, można je stosować niezależnie od daty i zmiany w kalendarzu (tak, tytuł jest clickbaitem!).
- Pozbądź się nadmiarowych przedmiotów. Tak, minimalizm "fizyczny" postawiony na pierwszym miejscu zacznie leczyć inne dziedziny życia. Ale trzeba zacząć od pościelenia łóżka i posprzątania pokoju. Więcej na ten temat poczytasz, a jakże, u mnie na blogu. Tu masz spis treści. Pamiętaj, ograniczanie przedmiotów w ramach odnajdywania miejsca na najważniejsze sprawy/rzeczy wciąż ma sens.
- Skończ ze śmieciowym jedzeniem. Ciągle zachwycasz się kanapką drwala, kebabem, czy dworcową zapiekanką? Cóż, Twój organizm niezbyt. Zabierz się (w końcu) za zdrowy tryb życia, a do podjęcia pierwszego kroku wcale nie potrzebujesz karnetu na siłownię, tylko listy zakupów dobrej jakości produktów spożywczych. Dobra dieta, która wpisze się w styl życia zmieni wszystko, gwarantuję. Zniknie złe samopoczucie, zniknie mgła mózgowa, zniknie nadmiarowa oponka.
- Przestań przejmować się wymyślonymi problemami. Ogarnij się, po prostu. Nikt tak nie przejmuje się pierdołami, jak Ty. Tak, właśnie do Ciebie mówię! Myślisz, że za 5 lat ten problem nadal będzie Cię męczył? Pamiętaj, jest tylko teraz. Przeszłość i Przyszłość to nieistniejąca już/jeszcze rzeczywistość. Najlepszy czas na życie jest TERAZ.
- Skończ skrolować telefon. Ale dopiero po tym, jak skończysz czytać ten tekst, ok? ;) Jednym z najgorszych uzależnień, jest to, które włożyliśmy sobie do kieszeni. Smartfony skuteczniej rozbijają relacje, niż alkohol czy narkotyki. Wykorzystuj smartfona jak narzędzie, a nie jak przedłużenie ręki.
- Zapomnij o alkoholu/narkotykach. Da się bez tego żyć. Powiem więcej, żyje się bez tego o wiele, wiele lepiej, lżej i bez bólu (fizycznego i mentalnego). Ogarnianie świata na trzeźwo zupełnie inaczej smakuje. Zresztą tu nawet nie ma co rozwijać tematu. Trucizny do kosza.
- Przestań grać drugoplanową rolę w swoim życiu. Nie jesteś czyjąś własnością, czyimś wsparciem, ratunkiem, czy pomocnikiem. Graj główną rolę i w miarę możliwości kreuj spektakl. Kogoś to będzie bolało? Trudno. Na pewno nie chcesz na koniec życia powiedzieć, że żałujesz, że nie podążałeś swoją własną ścieżką.
- Olej próby imponowania innym. Większość i tak ma Cię gdzieś. A chęć podwyższenia swojego statusu w oczach innych to nic innego próba maskowania niskiego poczucia wartości. Bądź najlepszą wersją siebie. Nie potrzebujesz do tego widowni. Nie potrzebujesz więc szpanować luksusem, przedmiotami, ani tytułami przed nazwiskiem. Nikt nie musi doceniać Twojej pracy. Nie musisz być lepszy, od dziecka koleżanki Twojej mamy. Nie musisz zarabiać lepiej, niż były Twojej dziewczyny. Każdego dnia imponuj tylko sobie.
- Zakończ złe znajomości. Koledzy od piwka, koleżanki od ploteczek? To tylko sposoby, na ściąganie Cię w dół, do poziomu smutnej przeciętności, do poziomu ulicy. Trzymaj się tylko tych ludzi, którzy potrafią razem z Tobą cieszyć się Twoimi sukcesami. Pamiętaj, że jesteś wypadkową osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu, więc raczej nie planuj spotkań z przegrywami.
- Przestań być biedny. Nie musisz być od razu milionerem, ale naucz się zarządzać własnymi pieniędzmi. Jest mnóstwo sposobów na to, jak pozbyć się długów i jak żyć mając bezpieczeństwo finansowe. Edukuj się, dokształcaj. Grosz do grosza może nie przynieść oczekiwanego efektu szybko, ale z czasem, za pomocą magii procentu składanego i odpowiednich inwestycji uzyskasz ład finansowy.
- Nie pytaj o pozwolenie. Najlepsza decyzja, to Twoja decyzja. Nawet, jeśli w perspektywie czasu nie będzie ona korzystna, to wciąż jest TWOJA. Dobrze też mieć świadomość, że podejmujesz odpowiedzialność za własne życie. A i lepiej też prosić o wybaczenie, niż o pozwolenie, prawda?
Jak widzicie, ten blog o minimalizmie wciąż żyje i przyjmuje coraz luźniejszą formę, bo takie mam obecnie podejście do rzeczywistości. Nie mam już presji na pisanie w sposób komunikatywny i kulturalny, myślę, że coraz częściej będę dzielił się tu prywatnymi przemyśleniami i to w dość dosadny sposób. Nie wiem czy to dobra droga, ale w końcu minimalizm to też ograniczanie się od ograniczeń! :D
Jakie macie plany na minimalizm w 2024 roku?
30.6.22
Cyfrowy minimalizm.
Cyfrowy minimalizm to pojęcie z którym coraz częściej możemy się spotkać. Pojawiły się książki opisujące ten temat, czy sporo filmów w których autorzy opowiadają o tym, czego pozbywają się w swoich smartfonach czy komputerach. Postanowiłem podzielić się z Wami również moim spojrzeniem!
Jestem osobą, która ogromną część dnia spędza przy komputerze, dlatego niesamowicie ważnym dla mnie jest, by ten czas był poświęcony na rzeczy związane z moją pracą, a niekoniecznie na te, które na siłę chcą przykuć moją uwagę. Jak więc minimalizuję to, co niekonieczne? Zwykle poprzez optymalizację czasu spędzanego w cyfrowej rzeczywistości. Poniżej trochę przykładów stosowanych przeze mnie metod.
- Oglądam i słucham w przyspieszeniu. Filmy tematyczne na youtube czy podkasty słucham zwykle w przyspieszeniu x1.5, czasem nawet x2. Oszczędzam sporo czasu, otrzymując dokładnie tę samą treść. Mózg bardzo szybko przyzwyczaja się do takiego turbo - trybu. W moim wypadku sprawdza się to co prawda jedynie z dźwiękiem nagrywanym po polsku - anglojęzyczne kanały przyspieszam maksymalnie x1.25. Myślę, że to też kwestia ćwiczenia, podobnie jak z szybkim czytaniem - im częściej będzie się to praktykować w zwiększonej prędkości, tym będzie to łatwiejsze w odbiorze.
- Korzystam z przeglądarki blokującej reklamy. Osobiście używam już od dłuższego czasu przeglądarki Brave (opartej na silniku Chrome), która ma wbudowany bloker reklam. Szczerze mówiąc, gdy czasem korzystam z jakiegoś ogólnodostępnego komputera, to jestem w szoku, jak wyglądają strony na które okazjonalnie zaglądam - to jedna wielka reklama! Dzięki wykorzystaniu adblocków oszczędzamy nie tylko czas, ale też transfer danych (bo reklamy też trochę danych wykorzystują), przez co strony wczytują się szybciej. Czyli podwójna oszczędność czasu :) Niektórzy mogą zarzucić, że blokując reklamy zabieram szansę zarobku twórcom - cóż, sam nim jestem i wiem, że o wiele lepiej bezpośrednio postawić ulubionym autorom kawę, lub po prostu kupić ich kursy, książki czy produkty, niż polegać na groszowych wpływach z adsense ;)
- Uczę się skrótów klawiaturowych. Dzięki temu poruszanie się po systemie komputera, czy po programach w których pracuję jest bardzo sprawne i nie wymaga powtarzania niektórych czynności. Czasem mogę dane zadanie wykonać naciskając kombinację klawiszy, bez potrzeby sięgania po mysz. Oczywiście, są to oszczędzane sekundy, ale jeśli w ciągu całego dnia przed monitorem zaoszczędzimy tych sekund wiele, to chyba warto poświęcić chwilę, na zapoznanie się ze skrótami klawiaturowymi?
- Programy poznaję z instrukcją. Podobnie jak z nauką skrótów klawiaturowych, staram się jak najwięcej dowiedzieć o funkcjach programów z których korzystam. W przeszłości wielokrotnie powtarzałem czynności, które mogłem w prosty sposób zautomatyzować, stosując wbudowane w program makra i komendy. Warto czytać instrukcje!
- Wyłączyłem powiadomienia w aplikacjach. Wyłączenie powiadomień to jedna z podstawowych czynności, które wykonuję, gdy na smartfonie instaluję nową aplikację. Zostawiam jedynie te związane z emailami czy komunikatorami - w moim wypadku nie ma ich na tyle, by odciągały moją uwagę, z kolei każde opóźnienie w odpowiedzi na mail może być stratą potencjalnego klienta. Za to wyskakujące powiadomienia z banków, mediów społecznościowych, aplikacji streamingowych - automatycznie podlegają blokadzie.
- Mam świadomość możliwości uzależnienia. Kiedy wiem, że przebywanie w cyfrowym świecie jest przesadnie angażujące, staram się działać prewencyjnie. Świat migoczących ekranów jest czymś, co spokojnie można porównać do działania narkotyków, alkoholu, czy cukru - jest wysoce uzależniający. Kiedy sobie o tym przypominam, staram się po prostu ograniczać dostęp.
- Korzystam z zapisu w chmurze. Jeszcze jakiś czas temu byłem zwolennikiem nośników fizycznych (dyski zewnętrzne, pendrive, karty SD), ale przerzuciłem się z magazynowaniem istotnych danych do chmury. Jest to wygodniejsze, dostęp do plików właściwie wszędzie, gdzie jest dostęp do internetu, a koszty stosunkowo niewielkie - do przechowywania dokumentów czy instrukcji wystarczy spokojnie chmura o pojemności 100 GB, a takie pakiety kosztują poniżej 10 zł za miesiąc.